czwartek, 19 lutego 2015

3.Dzisiejszy partner...

Oglądamy ten film i obie płaczemy jak najęte. Nie wiem co on z nami zrobił, ale na pewno nic dobrego. Neymar siedzi koło nas rozwalony i patrzy na nas jak na jakieś trendowate. Jak to facet nie rozumie, że dziewczyna płacze na takich filach a zwłaszcza ja z Rafą.
Film się kończy a my ocieramy łzy i wspominamy co było w nim  takiego fajnego.Film jest świetny tak jak wszystkie które oglądałyśmy. Nie był takiego dramatu w którym nie ryczałyśmy, ale czuje, że właśnie tego potrzebowałam.
Junior nadal siedzi i się na nas lampi jak byśmy były jakimś ciekawym obiektem.Obserwuje każdy nasz ruch. Czy on nie może z tond wyjść? Tylko jeszcze bardziej psuje mi nastrój.
trochę ciekawi mnie to co chciał mi wcześniej powiedzieć. No nic przepadło przez tą gadułę.
-Długo jeszcze będziesz się tak gapił? -pytam wkurzona. Może my jesteśmy nagie,ale spoglądam w dół i nie. Jesteśmy ubrane. To do jasnej cholery dlaczego on się tak na nas gapi. Nie odpowiada tylko wzrusza ramionami a mi powoli zaczyna otwierać się nóż w kieszeni. Mój wzrok powędrował na Rafę , która też była nieco z irytowana jego zachowaniem podobnie jak ja.Obie wymieniamy się dziwnymi spojrzeniami na temat zachowania Neymara. Co chwila wybuchamy śmiechem a on nie wiem o co chodzi. Tak, nas nie ogarniesz...
-O co wam chodzi ?-pyta teraz on zdezorientowany. My nadal się śmiejemy i wymieniamy dziwnymi spojrzeniami. To jest takie niezwykłe, że tylko po przez spojrzenia dogadujemy się i wiemy o co nam chodzi,
-O nic -rzucam a i robię głupawą minę w stronę Rafy która nie może opanować się ze śmiechu.
Boziu co nam dzisiaj tak odwala. Niedawno wyłyśmy jak dzikie a teraz śmiejemy się jak głupie.
-A co chcesz ?-pyta Rafa przez łzy. Tym razem ze śmiechu.
-Chciałem was zabrać na imprezę -mówi a ja robię zrezygnowaną minę. Nawet sama nie wiem dlaczego. A może dlatego, że nie  miałam ochoty patrzeć się na te zakochane pary, które miźają się i przytulają? Nie wiem co się ze mną dzieje . Zamieniam się w jakąś zdesperowaną pannę. Jeszcze trochę to nie będę wychodzić z domu bo na ulicy mogę spotkać jakąś zakochaną parę. Robię się żałosna. Za miast korzystać z tego, ze jestem singielką to na siłę  chcę sobie znaleźć   jakiegoś chłopaka. Mam dopiero dziewiętnaście lat i zamierzam to wykorzystać. Tak Rosie Runn masz się wziąć w garść i przestać się nad sobą użalać.
-Ja jestem za. Zaproszę Diego -pobiegła do swojego pokoju zadzwonić do swojego kochasia.
No to już nie mam po co iść. Ona będzie z swoim kochasiem a ja zostanę sama i będę się lampić jak inni tańczą.Już wolę zostać w domu i poczytać. A pro po czytania. Dawno już nie czytałam i nie mogę dokończyć mojej książki.
Podniosłam się z kanapy.
-A ty?-pyta mnie. Ale ja nie wiem co mam mu odpowiedzieć. Niby już zdecydowałam, ale mój rozum mówił inaczej.
-Nie -krótko i na temat mówię i wychodzę z salonu, i idę do kuchni się napić. Jednak posłuchałam sama siebie a nie rozumu i jestem z tego dumna.
Biorę szklankę i nalewam do niej wody.
-A dlaczego? - pyta i wyskakuje zza futryny. Rozlewam wodę.
-Powaliło cię ! -krzyczę i wcieram blat, który przez niego zalałam.
-Sory -mówi a ja odwracam się i karcę wzrokiem. Po raz kolejny nalewam wodę do szklanki i piję.
Siadam na krześle przy szklanym, okrągłym stoliku w kuchni i sprawdzam facebooka na telefonie.
-To jak ?-pyta. Bosz czy on tylko umie pytać. Nawet nie umie normalnie odpowiedzieć tylko wzrusza ramionami.
Postanawiam odwdzięczyć się za super odpowiedz więc ja też wzruszam ramionami i dalej wpatruje się w telefon.
Wyrywa mi telefon z ręki i siada na wprost mnie przy stoliku. Kładzie mój telefon obok swojego ramienia i spoglądam na mnie.
-Oddaj mi go -mówię spokojnie jak na razie.
-Najpierw pogadamy-postawił warunek. Szlak ..przecież ja nie mam hasła na telefonie. Może się nie zorientuje bo do ogarniętych to on nie należy.
-Oddaj-mówię już bardziej surowo. Chłopak chwyta telefon i go odblokowuje.
-No to zobaczymy galerie -śmieje się a ja próbuję wyrwać mu telefon z rąk. Pech ciał,że się potykam i ląduję na jego kolanach. On wykorzystuje moment i ściska mnie tak żebym nie mogła zejść.
-Telefon -wystawiam rękę a on w nią uderza -nie chciałam piątki tylko telefon.
Jak dziecko po prostu.
-Ale masz ze mną  pogadać.
-Mów -rozkazuję a on oddane mi telefon. Próbuję wstać z jego kolan bo czuje się niezręcznie,ale on przyciąga mnie  z powrotem.
-Oddałem ci telefon , ale nie mam gwarancji, że  ze mną porozmawiasz -uśmiecha się i pokazuję te swoje równiutkie ząbki.
-Mów-ponawiam rozkaz i dalej zaczynam przeglądać facebooka. Czuję się nie zręcznie a zwłaszcza gdy pomyśle, że Rafa może zaraz tu wparować. Już widzę jej radosna buźkę gdyby zobaczyła nas w takiej sytuacji.
-To powiedz mi, dlaczego nie chcesz iść z nami na imprezę? -pyta po raz już nie wiem który.
-Bo nie mam z kim iść i nie chcę mi się samej siedzieć, i popijać kolejno drinki. Wolę zostać w domu i iść spać -odpowiadam na zadane mi wcześniej pytanie i dalej wpatruję się w mały ekranik. Kurczę dlaczego jestem taką niezdarą. Teraz muszę siedzieć na jego kolanach i wysłuchiwać kolejno pytań. Jak na przesłuchaniu.
-Jak to sama ?
-No normalnie. Rafa ma swojego Diego a ty masz swoje panienki-podkreślam ostatnie słowo. Ale żałuję bo dostałam palcem w żebro.
-To chodź ze mną.
-Z tobą.. -odkręcam się w jego stronę i marszczę brwi.
-No co taka zdziwiona .. Ze mną. Ja też nie mam z kim iść -oznajmia. No w sumie co mi szkodzi. Przecież to nie znaczy , że coś pomiędzy nami jest.
-Okej . Może w końcu poznam jakiegoś przystojniaka-marze .Neymar chrząka a ja się śmieje.
-Ale idziesz ze mną .
-Jedno nie przeszkadza drugiemu -macham zabawnie brwiami i schodzę z kolan chłopaka.
-Idziesz ze mną -powtarza. Już się pogubiłam. Na serio nie wiem o co mu chodzi.
-Nie jestem twoją własnością -mówię i wychodzę z kuchni i idę do Rafy.
Wchodzę do niej do pokoju i rzucam się na jej mięciutkie łóżko . Za to dostaje poduszką w głowę.
To nie jest przyjemnie uczucie.
-Idź się szykować-rozkazuję a ja nadal leżę.
-Nie chcę mi się iść -marudzę.
-Zaraz skopię ci tyłek ...Zobaczysz -śmieje się i dalej stoi przy ogromnej szafie z ciuchami-a tak w ogóle idziesz z kimś -pyta .
-Neymar -odpowiadam a ona robi minę w stylu"wtf"
-Żartujesz -wybucha śmiechem -zaprosił cię .
-Jakoś tak wyszło -podnoszę się i opieram brodę na ręce.
-To tym bardziej idź się szykować .
-Dobra ... PA - wychodzę z pokoju i idę schodami na dół. Niestety natykam się jeszcze na Naymara.
-Cześć -żegnam się z nim i omijam go.Zatrzymuje mnie i przyciąga do siebie. Odsuwam się od niego na bezpieczną odległość .
-Wpaść po ciebie ?-pyta . Czy on myśli , że ja jestem jakaś upośledzona i nie trafię sama do ich domu.
-Nie -rzucam i wychodzę z domu. Idę chodnikiem aż dochodzę do mojego miejsca zamieszkania.
Tradycyjnie trzaskam drzwiami i idę od razu do pokoju. Zauważam że taty nie ma w domu i wchodzę do pokoju. Jak bym nie musiał iść dzisiaj na tą imprezę to z chęcią walnęła bym się teraz na łóżko, ale nie mogę.
Wyciągam z szafy upatrzone ubrania i idę z nimi do łazienki. Wlewam gorącą wodę do wanny i pozbywam się ubrań . Wchodzę powoli do gorącej wody i zanurzam się w niej o szyi. Układam się wygodnie i rozmyślam o dzisiejszym wieczorze.
Woda wystygła i postanowiłam wyjść z niej więc otuliłam się cieplutkim ręcznikiem i ubrałam w przygotowane ubrania.
Układałam sobie włosy w koka, ale postanowiłam, że zostawię je rozpuszczone. Gotowa wychodzę z łazienki i nalewam sobie do szklanki soku pomarańczowego (mojego ulubionego )i jeszcze przed wyjściem poprawiam lekki makijaż i maluję usta na różowo.
Sprawdzam czy wszystko wzięłam łącznie z telefonem i zamykam drzwi na klucz. Idę chodnikiem w stronę domu przyjaciółki i podśpiewuje jedna z ulubionych piosenek :https://www.youtube.com/watch?v=77AT2zdw9C8&list=PLaXv8aafioCkQpgOU5fomAtHD0hAgBGdO&index=46
Wchodzę bez pukania do domu i rozglądam się po ścianach.
-Jest ktoś ?-pytam i słyszę stukot szpilek. Oznacza to , że Rafa już schodzi na dół.
-Ale się wystroiłaś -śmieję się a ja jestem też pod wrażeniem jej stroju. Na prawdę wyglądała bosko w biało-czarnej,obcisłej sukience i wyprostowanych włosach.
-Jaka śliczna -obracam  ją o 360 stopni a ona robi to samo ze mną-a gdzie jest ten twój kochaś -podkreślam słowo "twój " i się śmieje.
-Pf-syczy Rafa i obie zaczynamy się śmiać jak głupie-mój kochaś będzie czekał na mnie pod klubem-uśmiecha się złośliwie.
-A mój dzisiejszy partner zamierza dzisiaj zaszczycić nas swoja obecnością ?-pytam cicho Rafę a ta
znowu wybucha śmiechem.
-Neymar !-drze się na cały dom.Chłopak jak na zawołanie zbiegł z góry zapinając ostatni guzik w swojej śnieżno białej koszuli. Wygląda powalająco. Biała koszula idealnie podkreślała jego mięśnie i do tego czarne rurki oczywiście spuszczone w kroku.Rafa poszła jeszcze po swoją torebkę.
-Bardzo ładnie wyglądasz -powiedział z miłym uśmieszkiem.
-Chciałam jakoś wyglądać przy tobie , ale mi się nie udało-dalej wpatruje się w jego stylizację.
-Czyli spełniłem jeden z warunków dzisiejszego partnera -szepcze mi do ucha i macha brwiami a ja czuję, że robię się cała czerwona. Nie wiedziałam, że było aż tak słychać.
-Może -dukam obojętnie. Wlepiam wzrok w podłogę żeby tylko nie patrzeć w jego stronę.
-Zbierajcie się  -krzyczy w wyjściu Rafa . Taksówka po którą zadzwoniła była szybciej niż się spodziewałam.
-Jedziemy -wytrąca mnie z transu Neymar i ciągnie w stronę wyjścia.
-Masz strasznie zimne dłonie-mówi już nie na ucho , ale cicho i zamyka drzwi.
-Wiem -odpowiadam i wsiadamy do taksówki która na nas czeka. Przez drogę piszę sms'a do taty że jestem na imprezie i..
-Napisz mu, że śpisz u mnie -wtrąca się Rafa.
-Mam swój dom -śmieje się -a po za tym ty będziesz z Diego-macham zabawnie brwiami a ona wzrokiem pokazuje na Neymara. Na szczęście tego nie widział bo siedział z przodu-głupol. Nawet o tym nie myśl , okej.-karcę ją .
-Zobaczymy -droczy się a ja wywalam jej język i kończę sms'a
Po 10 może 15 minutach jesteśmy na miejscu. Wysiadamy z taksówki i Neymar płaci kierowcy.
Rafa odłączyła się od nas i powędrowała do swojego kochasia. Muszę przyznać że jest przystojny i wysportowany jak Neymar.
Chwytam Neymar po rękę i wchodzimy do klubu gdzie czekają na nas kumple Neymara z Barcy. Nie no super , że mnie poinformował. Na niego zawsze można liczyć.
Podchodzimy do stolika gdzie siedzi Messi,Anto ,Gerard,Shakira , Marc i Pedro.
Neymar przedstawia mnie swoim znajomym i przysiadamy się do nich.
-Jesteście razem -wypala Leo. Zabójcze pytanie jak na pierwszy raz.
-Nie , nie jesteśmy -odpowiadam i kątem oka spoglądam na Neymara. Znów ma jakiegoś focha. Nie wiem jak mam z nim gadać.Po chwili milczenia zaczęli zadawać mi mnóstwo pytań związanych z moją przeszłością. Czułam jak bym opowiedziałam im cały mój zakichany życiorys.
Chłopaki poszli po drinki a my zostałyśmy we trzy same .
-Co tak naprawdę was łączy z Neymarem? -pyta Anto
-Na prawdę to nic. Tylko tyle ,że jestem przyjaciółką Rafy -objaśniam sytuację.
-Przecież widać jak na ciebie patrzy -tym razem Shak. Obie wydawały mi się być spoko osobami. Czułam , że mogę nawiązać z nimi większe relacje.
-Ja nic nie widzę -mówię i zaczynam się śmiać. Wzrokiem cały czas szukam Rafy, ale nigdzie jej nie widzę. Jest mnóstwo ludzi i strasznie głośna muzyka. Mam ochotę potańczyć.
Dziewczyny się tylko śmieją . Naszą rozmowę przerywają nasi partnerzy. Pijemy ,rozmawiamy na różne tematy.
Miałam nadzieję że Rafa zaraz do na dołączy. Zaczynam się martwić.
-Gdzie jest Rafa-szepcze Neymarowi do ucha.
-Napisała mi, że idzie do innego klubu-on też szepcze mi do ucha.Nie no świetnie ja się o nią martwię a ona nawet nie napiszę. Wywracam oczami i robię wściekłą minę.
Neymar chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy na parkiet.
Świetnie się bawimy po mimo tego że jesteśmy już nieźle wstawieni i plączą nam się nogi. W końcu przetańczyliśmy tą chyba 30 piosenkę i siadamy do stolika. Neymar poszedł po kolejne drinki .
Nie mam już siły.Chcę do domu. Muszę jeszcze odprowadzić Neymar bo jest jeszcze bardziej wstawiony niż ja.
Wyrywam go z wiru alkoholowego i ciągnę w stronę wyjścia. Mam o tyle szczęścia,że jeszcze może normalnie chodzić.Trochę się chwieje , ale nie jest tragicznie.
Prowadzę go cały czas za rękę i nie reaguje na jego czułe słówka typu: jesteś śliczna,piękna,nawet kocham cię było.
Próbuje dorównać mi kroku , ale jakoś mu to nie wychodzi. Cały czas mruczy coś pod nosem a ja cały czas się z czegoś chichoczę. Wiem, że jestem pijana, ale jakoś normalnie idę.
Cały czas jestem wkurzona na Rafę i jej zachowanie.
W końcu dowlekamy się pod dom chłopaka i prowadzę go do środka. Niespodziewanie przypiera mnie do ściany i zaczyna całować. Na początku nie odwzajemniam jego pocałunków. Dopiero po chwili oddaje się mu.
Odrywam się od niego i odpycham go od siebie. Jeszcze aż tak pijana nie jestem.
Chłopak robi dziwną minę a ja się chicholę dalej. Chwytam go za rękę i prowadzę , sama nie wiem po jaka cholerę do jego sypialni ..




Meczę ten rozdział od wczoraj ... Mam nadzieję że się podobał .
Dziękuję za ostatnie komentarze :)
Pozdrawiam :*
Przepraszam za błędy .

7 komentarzy:

  1. świetny rozdział :* czekam na next <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Hah świetny :D
    I to z tym telefonem hahah :D
    Czekam na next i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział, czekam na next :) pisz szybko nowy rozdział i oby był długi prosimy♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ;D wstawiony Neymar to musi być coś ;D hahah.
    Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj co tam będzie się działo ;) http://barcaismylife.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudo
    Czekam na kolejny :)
    Zapraszam także do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział ! ♥
    z niecierpliwością czekam na następny :)

    zapraszam do mnie http://camila-and-neymar.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń