Nawet w weekend nie da mi dłużej pospać.
Mieszkam tu już dwa lata i nadal nie mogę przyzwyczaić się do porannej pobudki Rafy. Nie mogę uwierzyć jak ta dziewczyna może podnieść się tak wcześnie z łóżka i jeszcze pofatygować się żeby mnie zwlec . Niby mieszka tylko kilka domów

-Już wstaje -mruczę na odczepnego.Dlaczego ona musi się tak na de mną pastwić ?
-Ja znam to twoje już ...wstawaj.Dzisiaj jest przecież mecz Juniora.
-No faktycznie zapomniałam -walę się ręką lekko w głowę i leniwie podnoszę się do pozycji siedzącej.
-No więc zbieraj się -mówi z uśmiechem przyklejonym do jej twarzy dwadzieścia cztery godziny na dobę.Wyszła z pokoju i udała się do kuchni żeby zapewne zrobić mi śniadanie.
Tata pewnie ja co sobotę odsypia cały tydzień pracy

Całe szczęście że mam taką osóbkę jak Rafa. Radosna ,uśmiechnięta pełna życia dziewczyna.Cudowna przyjaciółka której nie jeden mógł by mi pozazdrościć.

Wybieram odpowiednie ciuchy i idę z nimi do łazienki . Borę szybki prysznic i wycieram się cieplutkim i miłym w dotyku ręcznikiem. Przebieram się we wcześniej przygotowane ubrania i rozczesuje moje poplątane włosy. Robię lekki make-up i wychodzę z łazienki. Kieruje się w stronę kuchni w której siedzi uśmiechnięta Rafa i wcina przygotowane przez nią tosty.
-Dla mnie też zrobiłaś -pytam i usadawiam swój tyłek na prześle obok mojej przyjaciółki.
-Niee.. Sama zjem tą górę tostów głupolu -śmieje się a ja całuję ją lekko w policzek-Uuu na czułości cię z rana zebrało -śmieje się a ja robię zdezorientowaną monę -poczekaj do wieczora -uderzam ją lekko w ramię i obie wybuchamy niepohamowanym śmiechem .
*************************
Przed wyjściem ubieram się w moje czarne trampki i ruszmy w stronę stadionu gdzie mieli na nas czekać Jo i Julia .
-Jaki obstawisz wynik?
-Będę optymistką ... dwa zero -śmieje się i poprawiam okulary które znajdują się na mojej głowie .
-Dla kogo? -pyta a ja spoglądam na nią jednym z moich wzroków-Ok... żartowałam głuptasie .
-Wiem króliczku.. To byłoby trochę dziwne jak byś nie kibicowała drużynie swojego brata .
-Ejj... cicho bo napadnie mnie tłum niezrównoważonych fanek mojego sławnego braciszka -obie wybuchamy śmiechem . Takie wybuch często miały miejsce , a zwłaszcza wtedy gdy byłyśmy obie z Rafą
-Tak . Lepiej uważaj -chwytam ją pod rękę i idziemy w kierunku stadionu.
*************************
Pod Camp Nou tak ja się umawialiśmy czekali na nas Jo i Julia.
Podchodzimy do nich i witamy się z nimi .
Jesteśmy bardzo związani w piątkę ja ,Rafa,Julia,Jo i oczywiście Neymar. Ja z króliczkiem jesteśmy dla siebie najlepszymi przyjaciółkami. Odzywamy się też dobrze z Julią chociaż Rafa jest z nią bardziej związana bo znają się dłużej. Dogadują się bardzo dobrze co czasem powoduje, że czuje się odepchnięta od nich. Czasami tak się zagadują, że mnie a ni innych wcale nie zauważają.
Obaj chłopcy również są związani z Rafą bo w końcu są jej starszymi braćmi, a ze mną i Julią też dobrze się dogadują. Osobiście dogaduje się lepiej z Jo , ale i z Neymarem można się całkiem nieźle dogadać, tylko te jego humorki są czasami nie do wytrzymania .
We czwórkę kierujemy się na trybuny z kąt mamy podziwiać wyczyny Juniora.Jeszcze chwilę plotkujemy z dziewczynami aż do momentu wejścia na murawę obu drużyn.
Kibice obu drużyn zaczęli głośno gwizdać i coś krzyczeć.
Wstaję a wraz ze mną wszyscy kibice i rozlega się głośnie brzmienie hymnu Barcy .
Mecz się zaczął a ja w skupieni przyglądam się grze zawodników .
Nie musieliśmy długo czekać na pierwszy celny gol Bracy .Po dośrodkowaniu Alvesa ,Neymar wbija piłkę w siatkę z główki. Kibice szaleją a chłopaki cieszą się w gola.
Gra jest dosyć napięta i monotonna . Nic szczególnego się nie dzieje po za kilkoma niecelnymi strzałami.
Ten spokój nie trwa długo . Neymar zostaje sfaulowany w polu karnym. Zawodnik przeciwnej drużyny dostaje czerwoną kartkę . W tym meczu było wiele fauli na Ju ,ale nie aż tak agresywnych jak ten.
Messi wykonuje karnego i oczywiście strzela kolejnego gola . Kibice szaleją a chłopaki ponownie cieszą się ze swojego drugiego gola.
Mecz kończy się wygraną Barcy i wszyscy kibice opuszczają stadion wraz z nami. Kierujemy się do parku gdzie mamy czekać na Neymara.
Siadamy na ławce i zaczynamy komentować (jak zawsze po meczu) zachowanie przeciwników.
-Rosie, powinnaś zostać wróżką-wypala rozbawiony Jo .Uwielbiam tego gościa .W każdej sytuacji potrafi poprawić mi humor.
-Możee..-wzdycham patrząc w dół na moje jakże ciekawe buty.
-Muszę się wam pochwalić -wtrąca się Rafa -kierujemy wzrok na nią i pozwalamy jej mówić dalej - idę dzisiaj na randkę -uśmiecha się delikatnie i nerwowo bawi się bransoletkami.
-Z kim znowu ?-pyta zdezorientowana Julia . Ta jak zwykle ogarnięta w temacie . Mogła by przestać grzebać w telefonie

-Ja chyba wiem z kim ..-macham zabawnie brwiami w stronę Rafaeli .
-Ej,ej ...Czy ja o czymś nie wiem ? -pyta lekko utykający Neymar . Nie dziwnie się mu po tym ostrym faulu.
-Nic,nic .. Nic ci się nie stało?-pytam naprawdę zmartwiona.
-Nie jest wszystko okej.
-Na pewno ?
-Na pewno -uśmiecha się .
-Rosie się o ciebie troszczy -sugeruje Rafa i macha brwiami. Czasem mam ochotę udusić ją własnymi rękami , ale tego nie zrobię bo ją kocham .
Wywalam jej język i się śmieje .
-To źle ?-uśmiecham się.
-Nie to dobrze -wtrąca się Julia.
-Dobra zmiana tematu. Gdzie idziemy uczcić zwycięstwo ? Hymm. Jakieś pomysły-pytam i każdego mierze po kolei mierze wzrokiem.Rafa ma dziś randkę więc na pewno nigdzie z nami nie pójdzie. A co z resztą? Nikt się nie odzywa.
Najwidoczniej wszyscy mają plany ,tylko dlaczego w tych planach nie ma mnie....
-Mam rozumieć , że każdy z was ma już jakieś plany. Dzięki za info . Bawcie się dobrze. Pa -schodzę z ławki i ruszam w kierunku domu nie żegnając się z przyjaciółmi.
Rafaella*
Czuję się winna. Zostawiliśmy ją bez słowa samą . Każdy z nas ją w jakiś sposób olał.
Wyciągam z tylnej kieszonki telefon i pisze do niej sms'a .
"Kochanie obraziłaś się ?Przepraszam "
"Nie jestem zła na cb tylko na resztę. Wiem , że ta randka jest dla ciebie bardzo ważna i musisz na nią iść "
"Jeszcze raz przepraszam "
"Daj spokój . Przecież nie możesz wszystkich swoich wieczorów spędzać w moim towarzystwie . Musisz prowadzić jakieś życie towarzyskie , a nie siedzieć ze mną przed telewizorem . Baw się dobrze ."
"Dziękuje . Jutro wpadnę do ciebie "
Nie otrzymuje wiadomości więc chowam z powrotem telefon do tylnej kieszonki.
-Szkoda mi jej. Mogliście powiedzieć jej wcześniej, że macie jakieś plany.Biedna myślała , że będziemy się dzisiaj dobrze bawić.
-Jest mi głupio -siada i chowa twarz w dłoniach.
-Musicie pamiętać na przyszłość . Julia nie martw się wybaczy ci-uśmiecham się do niej serdecznie-A ty jakie masz plany ? Nic nie wspominałeś -pytał grzebiącego w telefonie Juniora.
-No bo nie mam planów -uśmiecha się.
-To może zajął byś się dzisiaj naszą kochaną Rosie, co?
-Może .-wzdycha -tylko nie wiem gdzie ją zabrać .
-Nie musisz jej nigdzie zabierać , po prostu odwiedź ją i dotrzymaj jej dzisiaj towarzystwa -radze mu. Biedni faceci myślą , że żeby uszczęśliwić dziewczynę trzeba ją gdzieś zabrać. Rosie nie należy do tych dziewczyn . Jej wystarczy tylko czyjaś obecność.
-Ok . Zobaczę co da się zrobić -puszcza do mnie oczko a ja się śmieje .Wiem , że coś kombinuje i wiem , że Rosie mu się podoba . Widzę jak na nią patrzy i zachowuję się przy niej inaczej niż gdy jej nie ma.
-Dobra.. Pa . My już uciekamy . Muszę się jeszcze wyszykować -żegnam się z Julią i kieruję się z braćmi w stronę domu.
Rosie *
Wchodzę do domu i trzaskam drzwiami . Zdejmuje obuwie i kieruję się do kuchni gdzie tata piję popołudniową kawę .Najwidoczniej już wstał.
Biorę szklankę i nalewam do niej soku pomarańczowego.
-Coś się stało?-pyta tata. Co ja mam mu powiedzieć , że moi przyjaciele mają mnie w dupie i nie obchodzę ich?Nikt nie liczy się ze mną.
-Nic -rzucam i idę do mojego pokoju który znajduje się na parterze jak wszystkie tu pomieszczenia.
Dlaczego właśnie dzisiaj muszę zostać sama ? Wszyscy prowadzą jakieś życie towarzyskie tylko ja siedzę w domu jak jakaś zakonnica. Czy mi już się nic od życia nie należy ? Naprawdę ?
Chciałam dzisiaj z kimś pogadać ,pośmiać się , ale widzę moje plany poszły w łeb.
Trzaskam drzwiami do pokoju i rzucam się na moje mięciutkie łóżeczko .
Teraz chcę się tylko wyspać , bo nie mam nic innego do roboty .Nawet nie wiem kiedy zasypiam.
Budzi mnie mój telefon , który nachalnie wibruje w tylnej kieszeni spodni.
Wyciągam telefon z kieszonki i odbieram połączenie.
-Halo-mówię zaspanym głosem .
-Co ty taka zaspana?- pyta trochę zachrypniętym głosem .
-Obudziłeś mnie -uświadamiam mu-co chcesz?-pytam
-Chciałbym cię przeprosić , że ci nic wcześniej nie powiedziałem.
-Okej . Przyjmuje , a teraz spadaj i baw się dobrze z tą twoją nową .
-Jaka miła . Z jaką nową ?-pyta zdezorientowany
-Z dziewczyną ,którą wyrwiesz dzisiaj w klubie . Bo jak się nie mylę to Jo właśnie szykuje się na jakąś imprezę .
-Wróżka -śmieje się .
-Bywa.. Dobra kończę . Pa-żegnam się .
-Pa i jeszcze raz przepraszam .
Rozłączam się i widzę jedną nieprzeczytaną wiadomość o Neymara. Od Neymara? Coś się musiało stać bo on pisał ,albo dzwonił do mnie tylko wtedy jak stało się coś złego. A może coś się stało Rafie?
Czytam wiadomość i się uspokajam .
"Hej. Co robisz ?"
"Hej . Nudzę się "
W tym momencie słyszę dzwonek do drzwi. Wychodzę z pokoju i kieruje się w stronę drzwi . Otwieram i widzę osobę której bym się tu i o tej porze nigdy nie spodziewała .
No to mamy pierwszy rozdział :D
Mam nadzieje , że się podoba ..
Proszę o jakiekolwiek komentarze , ale nie zmuszam :*
Mega ładny !:)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn:*
Fajny! :)
OdpowiedzUsuńTo przyszedł Ney noo nie ? :D
OdpowiedzUsuńciekawe jak to wszystko się dalej potoczy :D
Czekam na next <3
No świetnie się zapowiada ;D Neymarek przybył? ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;D
no widzę że się powoli rozkręca ;)
OdpowiedzUsuńhttp://barcaismylife.blogspot.com/